Dzisiejszy post dotyczyć będzie wody i tego co można w niej uprawiać, jak można ją wykorzystać w projektowaniu permakulturowym.
Współczesna uprawa ryb, jest dość skomplikowanym zagadnieniem (gdy jeszcze chcemy z tego żyć robi się to już sztuką). Czy można wykorzystać zasady permakultury w uprawie ryb? Można:) Postaram się opisać jak…
Jak zwykle inspirację powinniśmy czerpać z natury. W naturalnych zbiornikach wodnych ryby raczej nie żyją w monokulturach (nie są jedynym gatunkiem ryby żyjącym w danym jeziorze). Jeśli w stawie żyje tylko jeden gatunek ryby, to na pewno ta ryba nie wykorzystuje wszystkich źródeł pożywienia, które potencjalnie znajdują się w jeziorze/stawie. Obrazowo można to przedstawić porównując staw do prywatki. Jeśli na prywatkę kupiliśmy do jedzenia tylko mieszankę studencką, a zaprosiliśmy wiele osób, które lubią tylko orzeszki, to orzeszki szybko się skończą. Po tym jak się skończą goście lubiący orzeszki będą niezadowoleni, że ich nie ma. Od biedy będą jadli coś innego, ale szczęśliwi nie będą. Impreza się skończy, zostaną niezjedzone rodzynki, suszone śliwki, orzechy włoskie. Tych resztek będzie tak dużo, że będzie trzeba je wyrzucić, bo nie będzie co z nimi zrobić.. Teraz wyobraźmy sobie, że zapraszamy na imprezę osoby lubiące rodzynki, orzech i inne bakalie. Wszyscy będą szczęśliwi, 0 resztek – pasza zostanie dobrze wykorzystana:) Pokarm dostępny dla ryb w stawie zawsze jest taką mieszanką studencką.
Odpowiednikiem zapraszania gości o rożnych preferencjach żywnościowych w stawie jest zarybianie go różnymi gatunkami ryb. Takich o różnych preferencjach żywnościowych. Do perfekcji opanowali to Chińczycy, których tradycyjna akwakultura opiera się (w klimacie umiarkowanym) na karpiu, amurze białym, tołpydze białej, tołpydze pstrej.
Amur wyjada całą roślinność w stawie, uwalniając w postaci odchodów płynnych sole mineralne do wody.
Sole mineralne pod wpływem światła zmieniane są glony – pokarm dla tołpygi białej
Odchody stałe ryb oraz część glonów są żywnością dla zooplanktonu, który z kolei stanowi pokarm tołpygi pstrej.
Karp jest najmniej wyspecjalizowany, co stanowi jego zaletę – nad stawem warto posadzić morwy białe i „zarazić” je jedwabnikami. Duża część jedwabników wpadnie do wody, gdzie zostaną zjedzone przez karpie, liście morwy również mogą stanowić pasze dla karpi(czy koni), owoce są również bogate w białko.
Niestety system ten nie jest bez wad: wszystkie ww ryby (poza karpiem) nie rozmnażają się w Polsce w warunkach naturalnych – co jakiś czas będzie trzeba kupować, lub produkować narybek
Czynnikiem ograniczającym ilość ryb w stawie może być w tym przypadku dostępność tlenu dla ryb – to rzecz o której trzeba pamiętać. Jeśli staw jest przepływowy, dobrze jest wykorzystać żyzne wody wypływające ze stawu do nawadniania roślin, które w jakiś sposób wykorzystamy, np wierzbę energetyczną. W ten sposób oczyścimy wodę i zwiększymy swoje plony. Jeśli tego nie zrobimy to tracimy pieniądze(w postaci nawozu) oraz przyczyniamy się do zanieczyszczania rzek/potoków/strumieni.
Zdjęcie dzięki uprzejmości Wikipedii.
Proszę zostaw komentarz, jestem ciekaw tego co myślisz, chętnie również odpowiem na Twoje pytanie.
Witam.
Zainteresowały mnie te jedwabniki, więc może trochę więcej o nich. Jak sztucznie zarażamy te biedne morwy i czy przy okazji nie zarazimy wszystkich drzew w promieniu 100 km?
Nie jest to specjalnie skomplikowane, wystarczy larwy jedwabników położyć na liściach morwy białej.Najlepiej zrobić to w okolicy czerwca – lipca.
Nie ma obawy przed zarażeniem wszystkich drzew w okolicy. Jedwabniki preferują zdecydowanie morwę białą. Historia uprawy w Polsce sięga lat dwudziestych ubiegłego wieku. Nigdzie nie notowano przypadków żerowania jedwabników na drzewach innych niż z rodziny morwowatych. Wszystkie drzewa morwowate w Polsce są zaś obcego pochodzenia.
A czy są jakieś alternatywne gatunki dostosowane do naszego klimatu?
Te ryby są dostosowane do naszego klimatu. Teoretycznie stosowanie rożnego rodzaju kombinacji karpia z kaczkami powinno dać większe plony (nawet samego karpia)! z ha.
Jest taki Austriak mieszkający wysoko w Alpach, który z powodzeniem zrobił sobie akwa-perma-kulturę:
http://www.youtube.com/watch?v=DFQUKQVwRXU
Koleś dał radę…
Już się gdzieś przewinął na tym blogu
link do całego filmu
http://video.google.com/videoplay?docid=235437896615994763&ei=TFN3S9G7Cqfk2gKGxazgBw&q=permaculture+sepp&view=3#
jeśli mamy mały Zbiornik wodny to jakie gatunki najlepiej w nim hodować? 3m na 2m i głębokość niespadająca poniżej 60cm.jest okresowa wyższa w zależności od poziomu wód gruntowych.
W przypadku tak małych zbiorników to właśnie jakieś karasie itp, warto wtedy pokombinować z akwaponiką. Szczegółów nie podam – napisany przeze mnie wpis był bardzo odtwórczy. Moja wiedza o rybkach jest mała, więc żeby radzić musiałbym dużo postudiować – teraz ani mi się chce (wolę o pastwiskach) ani odpowiedniej ilości czasu nie mam. Łukasz Nowacki z Cohabitatu się bardziej zna na rybach. Jakby Cię to bardzo interesowało to to jest jego mail:
l.nowacki@cohabitat.net
Pozdrawiam
Jak już pisałem w komentarzu dot. akwaponiki – jest z tym duży problem u nas. Nie widziałem na sieci opisów projektów akwaponiki, która by „działała” w naszej strefie klimatycznej. Tzn w przedziale temperatur od -30 do +30.
Co do poniższego wpisu. Szczupak, sum, w oczku 2x3x2? Wolne żarty… Karaś i może, choć „upaść” karasia do tego kilograma to też nie tak prosto.
Ja grawitacji również nie widziałem, a jednak istnieje. 🙂
Tutaj oferta jakiejś pierwszej z brzegu firmy zajmującej się hodowlą suma afrykańskiego. Ten zaś wymaga odpowiednich obiektów i ciepłej wody. W opisie ogłoszenia jest opis o obiegu zamkniętym, i jakimś oczyszczaniu wody. Można to zatem również zrobić za pomocą odpowiednich roślin uprawnych, które można spożytkować…
http://www.agrotrader.pl/18038/sum_afrykanski_jesiotry___nowe_mozliwosci_hodowli
Wszystko OK, ale w zimie bez dużych kosztów nie pociągniesz tego, chyba że traktujesz to jako biznes a nie dodatkowe źródło dochodu czy sposób na częściowe uniezależnienie się od zewnętrznych źródeł pożywienia. Jeśli chciał byś bawić się w akwaponikę – konieczne będzie solidne doświetlanie roślin + ogrzewanie. W przeciwnym razie musisz się liczyć z koniecznością podmiany wody i jej ogrzewaniem.
O moich obawach dot. klimatu pisałem tutaj w komentarzu.
Chyba żeby rzeczywiście skupić się na „szklarniowej uprawie” tylko w ciepłych okresach (maj-październik), z okresowym dogrzewaniem wody (chyba może być trudno niskonakładowo przez ponad pół roku utrzymywać temperaturę powyżej 25 st.C.)
Kupie książkę i poczytam o tych sumach…
Może wymagane sumy na te sumy nie będą takie duże ;).
Twoja wypowiedź jest jakby wewnętrznie sprzeczna. (Pierwsze zdanie). Akwaponika to z założenia system intensywny a więc dość kosztowny.
Doświetlanie rzeczywiście bardzo przydatne, ogrzewanie również, np. kompostowe.
Skoro są ludzie, którzy hodują w Polsce sumy afrykańskie, to zapewne nie będzie to nie wiadomo jakim problemem. Również są ludzie, którzy w zimie uprawiają zieleninę w szklarniach, więc to jest kwestia integracji.
tołpyga,amur i karp królewski nie rozmnożą się w naszych warunkach(jedynie karp pełnołuski)według mnie bardziej produktywne były by karasie(rosną do ponad kila szybko się rozmnażają przeżyją skrajne warunki)wzdręga (szybko się rozmnaża)lin(będzie zbierał pokarm z dna)okoń i może jeszcze szczupak,sandacz lub sum(będą zjadały chore,słabsze ryby i tym samym czyściły staw i pozwalały innym rybą dorosnąć do większych rozmiarów dzięki większej dostępności pokarmu.a oprócz tego można dać kilkanaście tołpyg i amurów dla lepszego wykorzystania pokarmu
OSTRUDA WODNA
(Zizania aquatica)
Znana też jako dziki ryż lub indiański, wodny owies albo tuscarola, Olbrzymiego wzrostu (do 3 m) jednoroczna trawa wodna. Pochodzi ze wschodniej części Ameryki Północnej, gdzie rośnie w płytkich wodach stojących i wolno płynących. Liście jasnozielone, długie i dość szerokie. Późnym latem tworzy okazałe wiechy o charakterystycznej, dwuczęściowej budowie. Część dolna, o rzadko rozstawionych, przewisających gałązkach, zawiera kwiaty męskie. Część górna, początkowo skupiona na kształt lisiego ogona, później miotełkowato rozpierzchła, zawiera kwiaty żeńskie opatrzone dość długimi ośćmi.
Roślina przybrzeżna, zwracająca uwagę swoim niecodziennym i okazałym wyglądem. Rośnie w wodzie do głębokości 30 cm. Nie jest mrozoodporna, jako jednoroczna ginie jeszcze przed mrozami, ale raz wprowadzona do zbiornika odnawia się z samosiewu. Po rozsypaniu nasion rośliny należy wyrwać.
Nasiona jadalne. W przeszłości były ważnym składnikiem pożywienia Indian, którzy zbierali je młócąc kijami bezpośrednio do czółen. Obecnie nadal jest uprawiana w USA (w stawach hodowlanych) i jadana, przeważnie jako kasza. Ziarna są również pokarmem dla ryb. Dziki ryż można nabyć także w europejskich sklepach, ziarna te jednak nie wzejdą – nie znoszą przesuszenia. Nasiona do wysiewu należy przechowywać zalane wodą w chłodnym miejscu, a najlepiej zamrożone.
http://allegro.pl/dziki-ryz-ostruda-wodna-do-stawu-rarytas-i1663970879.html
Ponikło błotne
(Eleocharispalustris)
Kłączowa bylina nadwodna i błotna rosnąca dziko na całym niemal świecie. Kłącze płożące się w mule. Z kłącza wyrastają proste, sztywne, wzniesione,ciemnozielone pędy o przekroju okrągłym. Kwiaty zebrane w niewielkie kłosy na szczycie pędów, bez znaczenia zdobniczego.
Roślina wygląda jak miniaturka popularnego sitowia (oczeretu). Nadaje się przede wszystkim do mniejszych zbiorników, w których tworzy miniaturowe szuwary. Powinna rosnąć w wodzie do 10-20 cm na podłożu piaszczysto-gliniastym. Bardzo dobrze umacnia brzegi. Całkowicie mrozoodporna.
http://allegro.pl/poniklo-blotne-miniaturka-sitowia-i1653041710.html
ARALIA JAPOŃSKA – „Diabelskie drzewo”
(Aralia elata)
Niewielkie (do 6-8 m wysokości) drzewo albo duży krzew, pochodzące z Dalekiego Wschodu (Syberia, Japonia, Korea, Sachalin). Pędy proste, grube, pałkowate, mocno kolczaste. Liście wielokrotnie pierzaste, do 1 m długości, z wierzchu również opatrzone kolcami, jesienią efektownie żółkną i czerwienieją. Kwiaty białe, drobne, ale zebrane w olbrzymie, z daleka widoczne baldachy. Kwitnie późno – sierpień, wrzesień. Owocem jest czarna jagoda.
Drzewo o bardzo oryginalnym i egzotycznym wyglądzie, przypominające nieco palmę, szczególnie efektowne jako ozdoba rozległego trawnika lub nad brzegiem zbiorników wodnych. Całkowicie mrozoodporne, lubi gleby żyzne i wilgotne, ale i na przeciętnej glebie ogrodowej czuje się dobrze. Rośnie szybko. Korzenie mają własności lecznicze – działanie podobne do żeń-szenia. Potoczna nazwa „diabelskie drzewo” pochodzi od okrywających niemal całą roślinę ostrych i twardych kolców.
http://allegro.pl/diabelskie-drzewo-aralia-japonska-i1652909727.html
Postrach na komary !
Myrica gale
Woskownica europejska
Bardzo aromatyczna, rzadko spotykana roślina . Naturalnie w Polsce występuje jedynie w niewielu miejscach na wybrzeżu, gdzie porasta brzegi rzek i torfowisk
– objęta jest ścisłą ochroną gatunkową. Dla jej ochrony utworzono na Pomorzu kilka rezerwatów przyrody i użytków ekologicznych.
Myrica gale jest gęstym, zwartym, zrzucającym liście krzewem, dorastającym od 50 do 150cm wysokości i szerokości. Cała roślina wydziela przyjemny, aromatyczny zapach podobny do woni lawendy, który utrzymuje się dość długo również po jej zasuszeniu.
Intensywny i przyjemny dla nas aromat – odstrasza jednak komary !Pędy oraz pączki pokryte są licznymi, drobnymi gruczołkami, wydzielającymi złocistego koloru, bardzo drobne kropelki żywicy.
Niezwykłe są jej ciemnozielone liście pokryte charakterystycznymi włoskami, wydzielającymi silnie pachnące olejki !
Bardzo dekoracyjna w okresie kwitnienia. Kwitnie kotkowatymi kwiatostanami, kremowymi – męskimi i czerwonymi – żeńskimi, przed rozwojem liści w kwietniu i maju.
Owoce ma także efektowne – drobne pestkowce, pokryte woskiem i gruzełkami żywicy, zebrane w gęste, szyszeczkowate owocostany w kolorze zielonkawożółtym
– są jadalne.
Sekrety uprawy:
Ten rodzimy gatunek nadaje się na stanowiska wilgotne, podmokłe i okresowo zalewane – lubi mieć korzenie w wodzie.Preferuje gleby kwaśne, próchniczne. Odpowiedni na stanowisko słoneczne lub półcieniste .Całkowicie mrozoodporny. Dobrze znosi przycinanie i formowanie. Ze względu na zwarty i gęsty pokrój oraz zapach, który odstrasza komary – krzew ten świetnie można wykorzystać jako roślinę parawanową na terenach podmokłych, nad brzegami stawów, oczek wodnych czy strumyków oraz wszędzie tam, gdzie pojawiają się komary.
Ciekawostki: W przeszłości aromatyczne liście zapewniały smak potraw, którego nie mogły zaoferować inne, drogie, importowane przyprawy. Wykorzystywane także przez turystów do odstraszania komarów z namiotów. Liście wykorzystywano do aromatyzowania piwa.Stosowana także w lecznictwie np. przy bólach ucha, chorobach skóry, problemach z diurezą, zapaleniu oskrzeli, gorączce i dolegliwościach wątroby.
Ma działanie antyseptyczne. Z roślin pozyskuje się olejki eteryczne oraz wosk.
http://allegro.pl/postrach-na-komary-myrica-gale-sadzonki-i1647025982.html
Na Planete+ właśnie nadają film
„Kaczki do zadań specjalnych” o wykorzystaniu kaczek w uprawach ryżu
https://kopalniawiedzy.pl/kaczki-hodowla-pole-ryz-pestycydy-nawozy-sztuczne-Takao-Furuno,15024
„Kaczki do zadań specjalnych
25 stycznia 2012, 19:03 | Ciekawostki
Takao Furuno, właściciel kilkuhektarowego pola we wsi Keisen na japońskiej wyspie Kiusiu, zrezygnował z nawozów sztucznych i pestycydów, powierzając ich zadania kaczkom. Metoda wcale nie jest nowa, wystarczyło powrócić do korzeni…
Hodowane przez niego kaczki, na których dodatkowo zarabia, sprzedając ich mięso, żywią się owadami i chwastami. Nie ruszają przy tym ryżu. Pływając i brodząc, wprowadzają do wody tlen i wzruszają glebę, a ich odchody stanowią naturalny nawóz.
Sześćdziesięciojednolatek obniżył koszty produkcji rolnej. W porównaniu do sąsiadów, osiąga o 1/3 wyższe plony. Furuno jest nawet autorem podręcznika nt. tradycyjnej uprawy z pomocą ptaków pt. Moc kaczki. Wydał też książkę kucharską z przepisami na kaczkę w wielu wydaniach.
Choć zaczęto o nim intensywniej pisać dopiero w zeszłym roku, ekologicznym rolnictwem para się już od 1978 r. Na początku w uprawę musiał wkładać dużo wysiłku. Szczególnie uciążliwe było pielenie ryżu. W 1988 r. odkrył jednak metodę swoich przodków – hodowlę kaczek na polach. Gdy poradził sobie z chorobami ptaków i atakami ze strony błąkających się psów, szybko zaczął osiągać imponujące rezultaty.
Drobni rolnicy z Tajlandii, Laosu czy Kambodży, którzy poszli w jego ślady, podwoili swoje przychody, a wydajność ich pól wzrosła aż o 30%. Ważne jest to, że „kaczy” ryż można sprzedać o 20-30% drożej od zboża spryskiwanego pestycydami i podlewanego nawozami. Specjaliści podkreślają, że ryzyko ekonomiczne związane z wprowadzeniem kaczek nie jest duże, bo ich hodowla pozwala zdywersyfikować źródła przychodu. Pionier szacuje, że „jego” metodę wdrożono w 75 tys. farm na terenie Azji, w tym w ponad 10 tys. japońskich.
Furuno nie tylko sam napisał książkę, ale i trafił na karty opracowania pt. 80 ludzi, którzy zmienili świat autorstwa Sylvaina Darnila i Mathieu Le Roux. Podążając tropem ciekawostek na jego temat, nie można nie wspomnieć, że w 2002 r. wystąpił na forum ekonomicznym w Davos.
Autor: Anna BłońskaŹródło: zegreenweb”
http://bluelagoontonga.com/ryz-rosnie-w-polsce/3/
„Wymagania Europejczyków spowodowały, że dla otrzymania szklistości ryżu przemysł łuszczarski ucieka się (poza obróbką mechaniczną), do stosowania środków takich, jak: talk, olej i glukoza. Dla jednego wagonu (10.000 kg) ryżu zużywa się 20 — 50 kg oleju rafinowanego. Ryż poddany „kosmetyce“ błyszczenia, przechodzi operację tarcia — mieszania w specjalnych cylindrach o obrocie 20 razy na minutę w ciągu 30 minut — i po tej operacji bardzo się podoba naszym gosposiom. Glazurowanie ryżu nie dodaje mu poza połyskiem większej wartości spożywczej.[…]
Na podstawie mojej sześcioletniej praktyki przy urządzaniu pól ryżowych i uprawie ryżu mogę stwierdzić, że koszty produkcji jednego kg ryżu, nawet przy średnim urodzaju z ha, nie są wyższe od kosztów produkcji jednego kg pszenicy.[…]
Wymaga nia ryżu co do ciepła są bardzo wysokie, lec: dzięki pracy naukowców zdołano wyhodo wać takie odmiany, które się udają i w śród kowej Europie. Wyhodowano odmiani wcześniej dojrzewające i o mniejszych wymaganiach ciepła. Na przykład w Związki Radzieckim z uprawą ryżu posunięto sic znacznie na północ, w okolice Charkowa, Saratowa, Woroneża itd. Rumunia posiada odmianę wyhodowaną w miejscowości Banloc (i sama odmiana nosi tę nazwę), której wymagania są najniższe ze znanych nam dotychczas.
Przy tym na polach ryżowych razem z uprawą ryżu można hodować karpie, a ns groblach warzywa.
W mojej praktyce osiągnąłem taki zbiór warzyw na groblach pól ryżowych, że pokrywał mi w pierwszym roku koszty urządzenia pola ryżowego, zebrany zaś ryż stanowił czysty dochód.”
Ryż dziki-Zizania wodna
https://www.ekologia.pl/styl-zycia/zdrowa-zywnosc/dziki-ryz-opis-wlasciwosci-i-zastosowanie-zboze-dziki-ryz-ciekawostki,17843.html
http://ogrodek-thilien.blogspot.com/2013/07/uprawa-ryzu-siewnego-w-domu-lub-w.html