Toaleta kompostująca może wyglądać niemal pięknie
Drugi post na temat toalety kompostującej (pierwszy jest dostępny pod tym linkiem) będzie dotyczyć jej zastosowania, oraz jak sprawić, by proces kompostowania odchodów ludzkich przebiegł… sprawnie i bezwonnie:)
W kluczowym czynnikiem do tego by proces ten był szybki, łatwy i przyjemny jest zadbanie o to by odchody kompostowały się, czyli rozkładały się przy udziale tlenu i za pomocą organizmów żywych. Potrzebujemy do tego 4 rzeczy:
-tlenu
-wody
-węgla
-azotu
O tym jak dokładnie powinien przebiegać proces kompostowania przeczytasz pod tym linkiem
Musisz wiedzieć Drogi Czytelniku, że pewne substancje stają się wybuchowe dopiero po zmieszaniu (np. tlen i woda). Podobnie jest z mieszaniem odchodów stałych (czytaj kupy:) z moczem. Osobno łatwo jest je „zneutralizować”, zmieszane razem stanowią bardzo kłopotliwą substancję. Przez mocz nie przenoszą się (w naszym klimacie) żadne choroby. W momencie opuszczenia naszego ciała jest zwykle niemal sterylny (prawie robi jednak różnicę).
Wynika to z tego, że mieszając mocz z odchodami zwiększymy znacznie ilość substancji niebezpiecznych (wcześniej to tylko kupa;). Dodatkowo stworzymy idealne warunki do namnażania się patogenów, gdyż duża ilość wody (zatem warunki beztlenowe), która jest w naszej „mieszance” + duża ilość pożywki to po prostu marzenie bakterii takich jak E. Cola.
Jakie jest zatem rozwiązanie?
Oddzielać obydwa surowce:) u źródła, czyli mieć specjalne siedzisko w którym odchody spadają w dół, a mocz odprowadzany jest do innego miejsca.
Zwykle kupę zasypuje się trocinami po każdym użyciu (zamiast spłukiwania toalety)
Mocz jest odprowadzany na baloty słomy lub trociny (każdy inny materiał bogaty w węgiel będzie dobry).
Pisuary dla mężczyzn są dużo łatwiejsze do zbudowania – wystarczy ustawić kostkę słomy:)
Istnieją systemy w których wybiera się kompost, istnieją również systemy w których się go nie wybiera – teren wokół toalety obsadza się wierzbą oraz żywokostem. Obie rośliny są bardzo żarłoczne jeżeli chodzi o mikro i makroelementy a zwłaszcza o azot.
Toaletom z których wyjmuje się kompost zwykle pozwala się leżakować około roku po ostatnim użyciu. Zapewnia to dodatkową redukcję potencjalnych patogenów. Zwykle kompost z toalety kompostującej wykorzystuje się do nawożenia roślin, których jadalne cześć nie mają kontaktu z glebą. Nadaje się zatem pod jabłonie, grusze, maliny…
Toalety kompostowe są bardzo dobrym rozwiązaniem w przypadku budowy. Dzięki nim zaoszczędza się pieniądze na wynajmie toi-toi i wątpliwej przyjemności czyszczenia tej jednostki. Autor korzystał przez 2 tygodnie z takiej toalety kompostującej – nie było nigdy żadnych przykrych zapachów. Z 2 jednostek korzystało 15 osób.
Istnieją prostsze wersje – budowlane
A Ty co o tym myślisz?
Toaleta kompostujaca winna być kucana, gdyz jest to pozycja najlepsza. W latach 60 tych były ogólnie obowiązujące.Obecne muszle <koncertowe? są nieergonomiczne.
Kucając? Jak wtedy zapobiec wpadnięciu kupy do spodni spuszczonych na kostki?
To co bosastopa pisze to prawda.
Proszę zwrócić uwagę na pierwsze zdjęcie – kibelek taki jest bardzo niski, poza tym jest w nim taki podnóżek – wszystko to sprawia, że pozycja jest bardziej fizjologiczna a co za tym idzie… Człowiek przystosowany jest do wypróżniania się w pozycji kucającej – nogi mocno podgięte, w jamie brzusznej jakby ciaśniej, więc łatwiej się załatwić. Siedząc na przeciętnym WC nogi są pod kątem 90 stopni, wtedy w jamie brzusznej jest więcej miejsca, dlatego trzeba się dodatkowo wysilić.
Kiedyś pracowałem w branży medycznej i prowadziłem ćwiczenia lecznicze podczas praktyk.
Gdy osoby miały problem z zaparciem to zalecane były "brzuszki", przysiady itp. Gdyż to pobudza perystaltyke jelit…
Mam nadzieję, że to co napisałem kupy się trzyma;) ?
Tak, wszystko jasne 🙂 Czyli zwykła domowa muszla klozetowa również jest ergonomiczna – bo można podciągnąć nogi pod tyłek, ułożyć je po bokach muszli. A plecy pochylić.
Chyba że znowu spodnie owinięte wokół kostek nie pozwolą na ergonomiczną pozycję 😉
Czyli, reasumując, toaleta ze zdjęcia poniżej artykułu (sławojka) ma nie najlepszy kształt pod względem ergonomii. Ale będzie chroniła opuszczone spodnie przed zabrudzeniem.
W temacie toalety znalazłem coś takiego
http://ekoblogia.pl/kombi-z-sanitariatow-nawet-do-kawalerki
I jeszcze jeden model
http://ekoblogia.pl/sanitariaty-w-szufladach
Czego to ludzie nie wymyślą 🙂
Moje 3 grosze (mocno po czasie opublikowania tego posta)
Jeśli dysponuje „grawitacyjnym separatorem” zanieczyszczeń płynnych i stałych to:
1. zanieczyszczenia płynne trafiają do szczelnego zbiornika w którym są odpowiednio natleniane (?), utrzymane w odpowiedniej temperaturze (?) w „określonym przedziale czasu” (?) a następnie mogą być odprowadzone do złoża biologicznego – wyobrażam sobie „sadzawkę/bagienko” z trzciną, drenażem…
2. zanieczyszczenia stałe trafiają do „zbiornika kompostującego” oczywiście szczelnego w którym trzeba zapewnić odpowiedni przepływ powietrza (?) dodatkowo wymagane jest okresowe „zraszanie” do utrzymania „odpowiedniej” wilgotności (?) do przyśpieszenia procesu rozkładu może zastosować „suche liście” (?)
2a) zakładając, że wkład „odleżał określony czas” można przenieść go „drugiego /ogólnego kompostownika” np. z dżdżownicami…
Pomijając aspekt techniczny, jak w „domowych” warunkach sprawdzić skuteczność rozwiązania?, jak sprawdzić jakość/czystość materiału? Odrębną jest kwestia uciążliwości (lub nie) takiego rozwiązania.
@1 Zbiornik nie musi być szczelny, właściwie to nie musi być żadnego zbiornika – wystarczy, że mocz będzie trafiał na jedną kupę słomy/trocin a odchody stałe na inną. Złoże biologiczne może to być posadzona wokół toalety wierzba, trzcina, żywokost
@2Nie musi być żadnego zbiornika dodatkowego napowietrzania patrz wyżej.
@2a Można się w to bawić, ale mniej pracy będzie jak od razu się rozrzuci gdzie trzeba. No chyba, że Ciebie energia rozpiera to taka dodatkowa praca nie zaszkodzi
@Co rozumiesz poprzez „skuteczność rozwiązania”? Jeśli śmierdzieć nie będzie to znaczy, że działa i chyba jest skuteczne, no nie? Nie rozumiem po co chcesz na domowe potrzeby sprawdzać jakość/czystość materiału?
Wyżej wymienione napisane jest z punktu widzenia użyteczności, nie przepisów budowlanych.
Absolutna zgoda co do tego im prościej tym lepiej.
Zastanawiałem się czy nie zostanę „oskarżony o dewastację środowiska, zatruwanie patogenami itp.” Dlatego kombinowałem pod górę…
http://www.naturesplatform.com/health_benefits.html